wtorek, 16 marca 2010
czwartek, 11 marca 2010
WYSTAWA FOTOGRAFII KLUBU BLENDA
"zatrzymane w kadrze" to roboczy tytuł wystawy fotografii,
zapraszamy wszystkich serdecznie:
wernisaż
19 marca,godz 19.00 hol kina przedwiośnie
-----------------------------------------------------
wszystkich uczestników wystawy proszę o przybycie w piątek do klubu o godz.18.00
marcin
zapraszamy wszystkich serdecznie:
wernisaż
19 marca,godz 19.00 hol kina przedwiośnie
-----------------------------------------------------
wszystkich uczestników wystawy proszę o przybycie w piątek do klubu o godz.18.00
marcin
wtorek, 2 marca 2010
Wiosna, cieplejszy wieje wiatr...
czyli mini plener na ostatkach śniegu.
Tak, to też część kompleksu ruinowo-dyskotekowego. Dyskotekowego? zapytacie. A tak. Otóż jak dowiedzieliśmy się od miejscowych, w piwnicach tych ruin aktualnie mieści się dyskoteka i co weekend jest tłumnie oblegana przez tamtejszą młodzież i nie tylko. Rewelacyjne miejsce na tego typu imprezki :>
I rzut tak bardziej na większą część. Na całej tej konstrukcji dało się znaleźć mnóstwo włączników i innych cudów. I tak ja włączałam światełka - Marcin wyłączał...
No i tak, kolejny plenerek uważam za udany. Co prawda było nas tylko troje śmiałków
(i desperatów, bo wstawać o wpół 7 w sobotę to nie jest zbyt normalne), ale warto było podnieść tyłki i zobaczyć co serwuje nam świat o wpół do 8 rano.
Zobaczyć strażaków, których zalało i którzy w gumiakach wiadrem wypompowywali wodę spod żuka. I coś co wyglądało jak bociany, a odpoczywało sobie na brzegu stawu. I drogę na Biały Kał, i trasę przez Niezgodę i śniadanko na Orlenie i włażenie przez okno w poszukiwaniu dobrych motywów i opychanie się cuksami, o.
Kto nie był niech żałuje.
pierwszy post na klubowym blogu uważam za dodany :}
No i tak, kolejny plenerek uważam za udany. Co prawda było nas tylko troje śmiałków
(i desperatów, bo wstawać o wpół 7 w sobotę to nie jest zbyt normalne), ale warto było podnieść tyłki i zobaczyć co serwuje nam świat o wpół do 8 rano.
Zobaczyć strażaków, których zalało i którzy w gumiakach wiadrem wypompowywali wodę spod żuka. I coś co wyglądało jak bociany, a odpoczywało sobie na brzegu stawu. I drogę na Biały Kał, i trasę przez Niezgodę i śniadanko na Orlenie i włażenie przez okno w poszukiwaniu dobrych motywów i opychanie się cuksami, o.
Kto nie był niech żałuje.
pierwszy post na klubowym blogu uważam za dodany :}
Subskrybuj:
Posty (Atom)